Pan Tadeusz. „Dobrzy ludzie duchów się nie boją”
,
– O tak, po prostu. Tak właśnie doznałem… No jak to powiedzieć… przemieszczenia. Byłem w lesie, na grodzisku. Potem szedłem w stronę drogi. Już byłem na asfalcie, aż tu nagle, z powrotem jestem na grodzisku. Kucam i się rozglądam, co się dzieje. Przestraszyłem się, nawet bardzo. Szybko uciekałem, bo się już robiło ciemno, żeby być we wsi przed zmrokiem. Potem się to powtarzało. Nie raz, ale kilka razy doznawałem tego… przemieszczenia.
,
– O tak, po prostu. Tak właśnie doznałem… No jak to powiedzieć… przemieszczenia. Byłem w lesie, na grodzisku. Potem szedłem w stronę drogi. Już byłem na asfalcie, aż tu nagle, z powrotem jestem na grodzisku. Kucam i się rozglądam, co się dzieje. Przestraszyłem się, nawet bardzo. Szybko uciekałem, bo się już robiło ciemno, żeby być we wsi przed zmrokiem. Potem się to powtarzało. Nie raz, ale kilka razy doznawałem tego… przemieszczenia.
Pan Tadeusz. „Dobrzy ludzie duchów się nie boją”